Dlaczego Laboratorium Zmiany nie zatrzymuje się w Warszawie? Wywiad z Marcelem Świerkockim.

Marcel Świerkocki, ekspert Pracowni Zmiany

Marcel Świerkocki, ekspert Pracowni Zmiany, opowiada o tym, dlaczego Laboratorium Zmiany nie zatrzymuje się w Warszawie. Jak wygląda praca w miastach, które dopiero szukają swojej drogi do lepszej, bardziej zielonej przyszłości? I dlaczego czasem małe sukcesy bywają ważniejsze niż wielkie wizje?

– Jak rozumiesz misję Laboratorium Zmiany i dlaczego nie ograniczacie się tylko do Warszawy?
Dla mnie to przede wszystkim zmiana – zmiana w miastach na bardziej zielone, bliższe mieszkańcom, przyjazne i zrównoważone. Wyjście z Warszawy jest bardzo ważne. Stolica powinna wyznaczać trendy i świecić przykładem, a my jako działacze z Warszawy mamy doświadczenie, którym możemy się dzielić. Super jest przekazywać je innym, mniejszym ośrodkom i działaczom, którzy dopiero się wdrażają w pracę. A te miasta często potrzebują wręcz drastycznej zmiany!

– Z jakimi oczekiwaniami zgłaszają się do was miasta?
Najczęściej chodzi o wsparcie w największych bolączkach: ochronie zieleni, ochronie zabytków czy transformacji przestrzeni publicznych. Mieszkańcy i lokalni działacze chcą, aby ulice czy place były bardziej przyjazne i dostępne.

– Jak w takim razie układacie program waszych warsztatów?
Zanim wyjedziemy, spotykamy się z działaczami z danego miasta, żeby program był szyty na miarę. To dopasowanie do lokalnych potrzeb jest kluczowe – czasem chodzi o wzmocnienie instytucjonalne, żeby odnaleźli dodatkową motywację, a czasem o wypracowanie rozwiązań konkretnych problemów.

– Co jest dla ciebie największą wartością tych spotkań?
Dla mnie największą wartością jest element inspiracyjny – pokazanie, że zmiana jest możliwa. Równie ważna jest integracja między stowarzyszeniami, która często prowadzi do dalszej współpracy i kolejnych wyjazdów. To dużo ważniejsze niż sama twarda wiedza ekspercka.

– A wasze podejście? To bardziej edukacja czy wspólne działanie?
Staramy się pracować na konkretnych problemach, z którymi przychodzą do nas mieszkańcy i działacze. Wspólnie szukamy rozwiązań – bazując na naszym doświadczeniu, ale też na doświadczeniu lokalnym. To ważne, żeby uwzględniać specyfikę miejsca.

– Jakie trudności najczęściej pojawiają się w trakcie warsztatów?
Największym wyzwaniem jest to, że wizja rozwoju miasta, którą mają mieszkańcy i działacze – i która bardzo często pokrywa się z naszą – nie przekłada się na praktykę. Każda zmiana musi być wyszarpywana, co bywa demotywujące. Dlatego ważne jest wyszukiwanie małych sukcesów, rzeczy, na które mamy realny wpływ i które pokazują owoce działania.

– Twoim zdaniem, w czym tkwi największy potencjał Laboratorium Zmiany?
W tym, że pokazujemy w mniejszych miejscowościach, iż polityka miejska może wyglądać inaczej – być bardziej transparentna i otwarta na mieszkańców. Dzięki temu ludzie czują się bardziej sprawczy, a miasta stają się przyjaźniejsze, bo odpowiadają na ich potrzeby.

– A co ciebie osobiście najbardziej motywuje do tych wyjazdów?
Możliwość spotkania z ludźmi, którym się chce! To, że mogę poznać lokalne środowisko działania i wspólnie planować rozwiązania.

– Jakie są wasze najbliższe plany?
Na jesieni planujemy kolejny wyjazd – tym razem do Łodzi.